środa, 21 maja 2014

Moje odkrycia cz.4.Gotan Project vol. 1

......

Cześć! Dziś zupełnie inne zjawisko. Tak zjawisko, nie bójmy się tego określenia.

 Zanim powstała muzyka, zwłaszcza ta o której będę pisał, najpierw było uczucie. Uczucie tak wielkie, skomplikowane, które nie daje spać, jeść. Tylko człowiek by tworzył, bawił się, tańczył, walczył.
 Ludzie od wieków swe uczucia  wyrażali tańcem, tańcem który odzwierciedlał co im w duszy gra, później właśnie doszła ta muzyka. Niespokojna, wyrazista, jak ogień rozpalająca zmysły, dająca wiarę i nadzieję a zarazem ból. Piękne zespolenie ciał i umysłów.
  Wiecie o jakiej muzyce mówię. Tak tango. Tango jest tym zakazanym tańcem a połączonym z muzyką brzmi niewiarygodnie.
  Powiem Wam pokrótce. Przeżyłem coś takiego. Taką fascynację kobietą, taką namiętną, porywającą, gorącą a później bolącą....
 Zanim ją jeszcze poznałem gdzieś w Programie Trzecim Polskiego Radia usłyszałem wieczorną audycję. Niesamowite wrażenia, miałem jeszcze w swym dorobku magnetofon i nagrałem tą audycję. Z późniejszych moich dociekań okazało się że to DJ set z płyty "Inspiracion Espiracion". 
 Nie mogłem jej nigdzie znaleźć, za to trafiłem na "La revancha del Tango" z 2001 roku. 
Muszę przyznać, kupiłem ją w ciemno. Zakup okazał się strzałem w 10. Zakochałem się w emocjach zawartych na tej płycie, niejednokrotnie tworząc swoje poezje. Gdzieś w głębi tęskniłem za takimi gorącymi i wyrazistymi uczuciami. Gotan Project subtelnie połączył gorące emocje i tango argentino w mistrzowski sposób.
 To że Gotan rzucił mnie na kolana nie oznacza że zapomniałem o swych Floydowskich korzeniach, to uznałem za rozwój. Po prostu. Coś się kończy i zaczyna. Posłuchajcie
"Del Ruso" Ciekaw jestem czy Wam tak samo się kojarzy....



Ciarki na rękach!!!
Gdzie ja zapodziałem swe teksty? Chcecie?
Cała płyta jest magiczna, gorąca, przepełniona dymem z argentyńskich klubów. Mieszanka wybuchowa. W dodatku okraszona namiętnością. Bandeon połączony z elektroniką. Sentymentalna podróż w głąb samego siebie.
Gotan Project poświęciłem 4 - 5 lat mojej fascynacji. Więc podzielę ją na 2 części. Nie obraźcie się na mnie proszę. Temat wydaje mi się zbyt obszerny, a muzyka na ich przynajmniej 3 płytach wymaga chociaż małej wzmianki.  Emocje jakie usłyszałem to emocje, których mi brakowało i później ich doświadczyłem w najbardziej klasycznej formie tanga....


Ich język, gorący, namiętny. To hiszpański. Później zacząłem się go uczyć by zapomnieć....

Obydwa kawałki pochodzą z płyty : "Inspiración Espiración" To druga płyta mistrzów nastroju.

[źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Inspiración_Espiración]


oraz moja słowna interpretacja Del Ruso:
uwaga długie!! :D Tylko dla cierpliwych:






         TANGO 09.09.2005 21:30

                                                        * * *
Pewnego pięknego wieczoru poszliśmy razem na wieczorne, cotygodniowe tańce do tawerny. Zapowiadał się spokojny wieczór. Niebo było przejrzyste, księżyc świecił nadzwyczaj wyraźnie, a gwiazdy migotały w jakiś dziwny sposób.
Siedzieliśmy przy stoliku. Z głośników sączyło się zadymione od cygar tango. Sączyło się tak jakby miało się coś stać…
Wyszliśmy na parkiet. Zaczęło się . Tango nas porwało do szaleństwa. Tango jest cudowne
Już wirujesz razem ze mną Twój uśmiech. Twoje usta. Twoja twarz. Zespoleni ze sobą każdą sekundą

Zauważyłem go. Siedział w ciemnym rogu paląc śmierdzące cygaro, nie było widać mu oczu, ale wiedziałem że patrzy się na nas. Na twarzy widać było spowity cień

                                                        ***
Zauważyłem go, zauważyłem ją. Byli gorący i namiętni. Ona wydawała się zjawiskiem na ziemi. Ciemne gęste, piękne i długie włosy opadały na jej ramiona, które chowały swą tajemnicą pod jedwabną suknię. Widziałem jej oczy, ciemne, piwne, głębokie, namiętne, z błyskiem. Jej zapach roztaczał się po całym pomieszczeniu, był taki zmysłowy. Wpatrywałem się w jej usta, usta stworzone do całowania, subtelne ozdobione przepięknym uśmiechem. Nogi, kibić… Nie mogłem dłużej czekać

                                                        ***
Widziałam go. Siedział tam. Był tajemniczy. Zawsze pociągała mnie tajemniczość. Teraz tańczę tango myśląc o nim. Tango tak rozpala moje uśpione zmysły. Może podejdzie , może mnie porwie. Ach… Chciałam tego, pragnęłam. Zobaczyć jego oczy, poczuć jego dłoń, zajrzeć w głąb jego tajemniczego świata, usłyszeć tajemniczy głos. Oddałam się tangu

                                                        ***
Wiedziałem że się stamtąd ruszy. Powoli i majestatycznie zbliżał się ku nam. Ciągle nie widać było jego oczu. Jego kroki ciężkie zbliżają się nieuchronnie

                                                        ***
On jest niemożliwy! Jak można tak traktować kobietę! Nawet nie wie że trzyma w rękach klejnot i nie wie jak się z nim obchodzić


                                                        ***
Wiedziałam, wiedziałam! Idzie… Wziął w zęby różę ze stołu. Zaraz pewnie będę w jego ramionach. Ach nie wytrzymam.

                                                        ***
- Hej ty zabieram Ci Twoją kobietę, bo nie wiesz jak się tańczy tango. Pokażę Ci, patrz!
- Czekaj, czekaj ona przyszła ze mną
- I co z tego, ale ona chce ze mną tańczyć prawda?
- To poproś
- Nic z tego. Porywam Panią do tańca
- Dobrze jak skończysz to porozmawiamy na zewnątrz
- Słuchaj nie odgryzaj się bo nawet nie wiesz z kim zadzierasz. Bądź grzeczny
- Nigdy!
- Dobrze więc. Sam chciałeś. Załatwimy to męsku

                                                        ***

To się musiało tak skończyć, ale wiem jedno. Tango to on potrafi tańczyć. On człowiek z moich snów. Zjawił się tak nagle i nagle zniknął. Jak sen. Jak cień…




                                                                              All rights reserved Piotr Marchewa



To cóż.... na dziś chyba starczy.....????

Piotrek Floydomaniak Marchewa 

Czekam na Wasze opinie :D






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz