niedziela, 28 czerwca 2015

Moje odkrycia cz.11 Tides From Nebula - Polska

Czołem. :D:D:D

Widzicie następny post zrodził się w przeciągu paru dni. A to za sprawą zespołu "Tides From Nebula".


Niech nie zmyli Was nazwa - są z Polski, niech nie zmyli Was młody wiek - grają jak starzy rockowi wyjadacze.

Teraz trochę o zespole i trochę prawdy.... :D ..........o moim zachwycie

Tides From Nebula to 4 młodych mężczyzn z Warszawy ( grających od 2008 rocku instrumentalny i jednocześnie barwny rock z naleciałościami intergalaktycznymi. To właśnie wszechświat dźwięków, nieskończonych możliwości słychać w ich utworach. Dużo  świeżości, energii, niesztampowych pomysłów to właśnie Tidesi... Pragnę nadmienić że pracowali z Nimi m.in : Helder Pedro czy Zbigniew Preisner. Do 2015 roku wydali na rynek polski 3 płyty.

Skład:
Adam Waleszyński – gitara
Maciej Karbowski – gitara, instrumenty klawiszowe
Przemek Węgłowski – gitara basowa
Tomasz Stołowski – perkusja


Teraz trochę prywaty :

Przez 2 lata dużo słyszałem o tym zespole, jednak jakoś dziwnym trafem nikt nie umiał mnie przekonać abym posłuchał, przesłuchał. Nic mnie nie zainspirowało, nikt nie włożył mi słuchawek na uszy i powiedział : Stary to z....ste..... 
 Nie znałem Panów aż do wczorajszego wieczora. Teraz nadrabiam zaległości.. Przepraszam Panowie, że tak późno. Macie kolejnego wiernego fana.
Co ja słyszę w tej muzie?? Dużo ciepłych dźwięków, ciekawych przesterowanych gitar ( na myśl przychodzi islandzka potęga w  przesterowanych klimatach - Sigur Ros.)  Jednak Tides From Nebula to polski zespół, którego sympatią można obdarzyć od pierwszego zasłuchania... 
Jak ktoś lubi długie, wyraźne kompozycje z tymi kosmicznymi przesterami to jest to muzyka dla niego.
Jeszcze takie moje spostrzeżenie - zakochałem się w dźwiękach Tidesów podczas koncertu!!! Wczorajszy Metal Hammer Festival w Katowickim Spodku był dla mnie właśnie z tego powodu zaskoczeniem. Słuchałem po raz pierwszy!!! w ogóle!!! Tides From Nebula i to w dodatku w takiej festivalowej formule. Panowie czapki z głów.!!!

Sami mówili, że jeszcze parę lat temu stali tam gdzie ja stałem i marzyli aby wystąpić przed rzeszą fanów. Fani zgromadzeni wczoraj w Katowicach to fani różnego formatu muzyki progresywnej. Dużo słuchaczy było podobnie do mnie pod wrażeniem. Panowie oprócz muzyki prezentowali bardzo energetyczny show.

Panowie tak dalej. Trzymam nieustająco kciuki. Proszę tą moją recenzję o wybaczenie, że nie znałem Was do tej pory... 

Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski




 Posłuchajcie co mówią :


 
Jeszcze raz posłuchajcie jak grają. Mistrzostwo :D :


Do zasłuchania .....


wtorek, 23 czerwca 2015

Moje odkrycia cz.10. Planet X

Cześć!!!

Przy okazji nadchodzącego koncertu w katowickim Spodku ostatnio z kolegami wspominaliśmy niejakiego Derka Sheriniana. Co prawda Derek już nie gra Dream Theater ale do dziś bardzo cenię jego twórczość i Jordana Rudessa jako ludzi obdarzonych niebywałą czasem kosmiczną wyobraźnią.

Jak już jesteśmy przy kosmosie. Słyszeliście coś o dziesiątej planecie układu słonecznego? Też słyszałem ale nie wiem czy już znacie muzykę z tej planety...?? Hmm

Derek wraz z Virgilem Donatim i Tonym MacAlpinem przybliżają nam instrumentalnie  tą nieziemską muzykę.

Nie wiem czy da się zrozumieć twórczość z X planety.... wiem jedno słuchając ich ma się wrażenie wielkiej improwizacji, która roztacza się od jazzu fusion a kończy na pograniczach progmetalu.  Kompozycje tej trójki wybitnych muzyków wydają się za pierwszym przesłuchaniem bardzo niespójne i niedopracowane, ale to tylko złudzenie. 

Komponując takie utwory jak Desert Girl, Matrix Gate, Her Animal czy Alien Hip Hop wspinają się na wyżyny swoich umiejętności gdzie Virgil, Tony czy Derek prezentuje szczyt swoich technicznych możliwości. Zdawać się też może, że każdy z Panów  gra swoje, jednak po którymś wysłuchaniu utwór zostaje z tyłu głowy. Moim zdaniem to taki metalowy jazz lub jazzowy metal....

To nie jest łatwa i przyjemna muzyka, którą mógłbym polecać każdemu, dla Was specjalnie wytrawnych wielbicieli wszelkiej muzyki przygotowałem ten właśnie post.
Posłuchacie razem ze mną?



















Niektórzy z Was pewnie powiedzą "niezła korba" i mają rację, to na prawdę muzyka nie z tej ziemi,  z 10 planety układu słonecznego. 
Ja takowej słucham, odkrywam.... a Wy??


Z kosmicznym pozdrowieniem
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski


ps. Ciekawostką jest to że pierwszy solowy projekt Derka Sheriniana nazywa się po prostu Planet X i jest zaczątkiem projektu zespołowego z Virgilem i Tonym