środa, 4 lutego 2015

Moje odkrycia cz.8. Chopin nie musi być nudny nowa wersja

Chopin nie musi być nudny :D

Wiecie, że lubię muzykę. To fakt niezaprzeczalny i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Słucham wszystkiego co dobre jeśli nie najlepsze :D

Otóż 01.02 wybrałem się do jednego z moich ulubionych klubów muzycznych w Katowicach : Old Timers Garage na ciekawy projekt.

Kto czyta moje posty też wie że wręcz uwielbiam wszelkie typu eksperymenty muzyczne, przejścia, zmiany tempa, różne aranżacje, itd…. Otóż ten koncert właśnie taki był.

Grali na scenie Old Timersa :

Piotr Schmidt na trąbce
Andrzej Rondek na gitarze
Bogusław Kaczmar fortepian
Marek Różycki na gitarze basowej
i Łukasz Kurek na perkusji




Zdjęcia zupełnie nieprofesjonalne



 

Poniżej a właściwie powinny być wyżej zdjęcia udostępnione mi przez Panią Alicję Chachaj z Fundacji:

Zespół w całości
 

Piotr Schmidt :D
Główny pomysłodawca

 

Powyższe zdjęcia publikowane są za zgodą Pani Alicji Chachaj. Jeśli chcecie pooglądać więcej to wystarczy kliknąć na zdjęcie pani Ali i przeniesiecie się do strony Fundacji

Pozdrawiam Piotrek


Koncert pt Chopin-Jazz-Reggae przedstawiał przede wszystkim interpretacje zespołu „Shop-in” w muzyce Chopina i promował ich płytę „Transplantacje” Wbrew wszelkim domysłom artyści porwali licznie zgromadzoną publiczność. 

 Pierwsza część koncertu była poświęcona Chopinowi, zaś druga to luźne przeróbki znanych utworów muzycznych, w których znalazł się w repertuarze między innymi Bob Marley.
Słuchając koncertu wciąż nie mogłem uwierzyć że da się połączyć klasykę z jazzem i reggae jednocześnie. A jednak.


Tak jak tytuł płyty wskazuje : transplantacje uważam za bardzo udane, wręcz kapitalne. Słyszysz Chopina ale jednocześnie trąbka połączona z charakterystycznym basem uświadamia Cię nagle że coś tu nie gra. A właściwie gra a nawet buja. 

  Utworem, który zwalił mnie z nóg był Marsz Żałobny naszego wielkiego kompozytora. Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że może być właśnie zagrany na nutę rodem z Jamajki.


Zespół który przed nami zagrał to głównie wychowankowie Akademii Muzycznej w Katowicach. Piotr Schmidt to nadzieja polskiej trąbki na wiele wiele lat, zdobywca wielu prestiżowych nagród jazzowych. Andrej Gondek znany mi z wielu formacji, gitarzysta wszechstronny – bardzo ekspresyjny czym zyskuje duże grono fanów. Głównym pomysłodawcą tego całego przedsięwzięcia jest basista Marek Różycki.
 

Wiadomo, że zespół zawsze gra od serca. Pan Marek wraz z Fundacją Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu wpadli na pomysł i słuszny powiązania muzyki, tytuły płyty i słusznej sprawy, jaką jest transplantacja narządów. Muzycy sami mówili że oni transplantują gatunki muzyczne a lekarze związani z fundacją, narządy potrzebne do życia. Taka bardzo cenna metafora.

Dodam jeszcze tylko tyle że cały dochód ze sprzedaży i biletów i płyt zespołu trafił do fundacji by ta cały czas mogła ratować nasze życia

Chętnych zapraszam na strony : na facebooku – Piotr Schmidt Official

Oraz na strony Fundacji Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.



Dzięki kliknięciu na obrazek możesz zapoznać się z Fundacją

Pamiętajmy, że w ten sposób też możemy pomóc.















No i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z muzykami….


Pozdrawiam Was Gorąco

Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski